06. ,,Wypad na plażę"
Wróciłam ze szkoły po ciężkim dniu. Na każdej lekcji niezapowiedziana kartkówka! Ludzie, no! Jak tak można?!
Gdy otworzyłam drzwi od domu, zobaczyłam przed sobą jakiegoś mrocznego chłopaka... Patricka?!
- Hej - powiedziałam.
- Ty jesteś Patrick?
- Yhy - mruknął chłopak.
- Pa - i wyszedł.
Czy gadał z Avril? Coś się stało? Czy powiedziała mu o ciąży? Milion pytań w mojej głowie, zero odpowiedzi... Postanowiłam, że pójdę do siostry. Przebrałam buty, wzięłam plecak i poszłam do jej pokoju. Avril siedziała na łóżku i płakała.
- Widziałam Patricka - zaczęłam.
- Powiedziałaś mu o ciąży?
Avril pokiwała głową potakująco (nie wiedziałam, jak to ująć - od aut.).
- A on co?
- Rzucił mnie - powiedziała Avril.
- Powiedział, że on nie chce bachora wychować! - i rozpłakała się rzewnie.
Usiadłam przy niej. Biedna Avril! Tak bardzo było mi jej szkoda. Zawiodła się na miłości...
*W pokoju Ally*
Odrobiłam lekcje i usiadłam na łóżku. Postanowiłam wreszcie odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania. Czy Avril dokona aborcji? Nie wiem. Na razie nie będę się jej pytać po rozstaniu z Patrickiem. Dalej. Austin... Dziś znowu go nie było. Ale pojawiło się ukłucie w sercu, chęć rozmowy, smutek... O co chodzi? Czy jestem w nim zakochana, jak mówiła Ludka? Może. A jeśli to zauroczenie? Tak, chyba tak. O rany, zauroczyłam się. Chyba. Otworzyłam kompa i przeczytałam poradnik ,,Jak odróżnić miłość od zauroczenia?". O raju... Nie zależy mi, aby z nim być! Odkrywam uczucia, nie wiem nic! Otworzyłam poradnik ,,Czy jesteś zakochany(a)?". Czytałam, czytałam i wywnioskowałam, że... tak. Jestem zakochana. A w każdym razie na 100% zauroczona. Na razie postanowiłam jednak nie mówić Austinowi o swoich uczuciach. Zobaczymy, czy jestem zakochana naprawdę...
W tej chwili dostałam SMSa od Trish:
,,Hej, Ally, idziesz ze mną i Dezem na plażę?".
Odpowiedziałam: ,,Jasne, za pół godziny będę przy budce z lodami, OK?".
Po chwili otrzymałam odpowiedź: ,,OK. Czekamy!".
Ah, wreszcie będę mogła się wyluzować! Narzuciłam na siebie strój kąpielowy, po czym spakowałam koc, ręcznik, komórkę, krem z filtrem i wodę. Nałożyłam na siebie okulary przeciwsłoneczne i kapelusz, wzięłam torbę i ruszyłam.
- Avril, idę na plażę z przyjaciółmi - powiedziałam do niej.
- OK.
I wyszłam z domu.
*Na plaży*
Kiedy tylko rozłożyłam koc i posmarowałam się kremem, Dez wyciągnął mnie i Trish do wody. Najpierw nas tam wrzucił, po czym zaczął nas nieustannie chlapać. Wreszcie wkurzona Trish rzuciła się do niego. Biedak wpadł do wody. Zaczęłam się śmiać. Oni są niesamowici!
- Bawi cię to? - warknął Dez i wrzucił mnie do wody. Gdy wynurzyłam się z niej, Trish zatkała swoją dłonią usta, a Dez wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- O co wam chodzi? - zapytałam.
- Masz włosy całe w glonach - powiedziała Trish, na co Dez ryknął jeszcze większym śmiechem.
- Co?! - powiedziałam, prędko zdzierając wredne glony z moich włosów. Po chwili spytałam:
- Trish, mam coś jeszcze?
- Nie - powiedziała moja przyjaciółka.
Obdarzyłam Deza złowrogim spojrzeniem i poszłam na koc. Wytarłam się ręcznikiem i zaczęłam się opalać. Wkrótce zasnęłam.
- Ally, Ally... - usłyszałam.
- Co? - mruknęłam zaspana.
- Już 16.30. My wracamy z Dezem do domu.
- OK, ja też idę - powiedziałam. Prędko się spakowałam i ruszyłam z przyjaciółmi do domu.
fajne czytam pierwszy raz i nie mogę się odczekać nexta!;d
OdpowiedzUsuń