sobota, 18 stycznia 2014

Notka :(

Cześć.
Dzisiaj ogłaszam Wam, że muszę zawiesić bloga na czas nieokreślony :(. Niestety. Opanował mnie brak weny, nie mogę siąść i napisać rozdziału. Przepraszam.
Dziękuję za nominacje do Liebster Award. Pojawi się na to specjalna zakładka.
Gorąca prośba: jesteś czytelnikiem? Po prostu to czytasz? Obowiązkowo dodaj komentarz. Chcę wiedzieć, że jesteś.
Jeszcze raz przepraszam
Majka

piątek, 10 stycznia 2014

12. Casting

12. Casting

Nadszedł dzień castingu. Byłam taka zdenerwowana! Mimo, iż położyłam się spać o 20.00, zasnęłam dopiero o 6.00! I tak wstałam godzinę później. Ubrałam się w to: http://grapevine.pinger.pl/m/1186831#mid=1186831&idx=2
Prędko zeszłam na dół. Umyłam zęby i uczesałam się. Zdecydowałam, że zrobię na dziś loki. Potem trzeba było zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie jajecznicę i szybko ją zjadłam. Wstała Avril.
- A co tak wcześnie? - spytała.
- Niedziela jest.
- Idę na casting w szkole na ,,High School Musical 4". Trzymaj kciuki!
- OK - powiedziała Avs.
- Aha, tu masz jajecznicę - powiedziałam, wskazując na kuchnię. 
- Super! Nie będę musiała se robić śniadania! - ucieszyła się Avril, a jej mina wyglądała jak uśmiech dwulatka. Roześmiałam się. Spakowałam do torebki niezbędne rzeczy. I wtedy... No, tak! Makijaż! Ale ze mnie gapa! Prędko poleciałam do łazienki. Nałożyłam błyszczyk, mascarę i delikatne, fioletowe cienie, po czym skierowałam się do wyjścia.
- To ja lecę! - powiedziałam.
- Pa! - odpowiedziała siostra.
I wyszłam.

*W szkole*
Było strasznie głośno i tłoczno. Po wielu poszukiwaniach odnalazłam Austisia i przyjaciół.
- Hej - powiedziałam.
- Cześć - odpowiedzieli. Blondasek przytulił mnie i dał całusa. Uśmiechnęłam się.
- Nie, no! Ja z Wami nie wytrzymam! - powiedział Dez.
- Przykro mi, że przeze mnie cierpisz - powiedziałam z udawanym smutkiem. Przetarłam oko, jakbym ocierała łzę. Dez zmiękł.
- Nie, no! Przepraszam! Ja naprawdę nie miałem nic złego na myśli!
- I widzisz? Dziewczynę mi do płaczu doprowadzasz! I to przed castingiem! No już, księżniczko, nie płacz... - powiedział Austiś. Przytuliłam się do niego.
- Może powinniśmy się rozstać? Wiesz, dla dobra Deza - powiedziałam.
- Nie... ty chyba nie mówisz serio - przestraszył się Austin. Oj, chyba nie na żarty...
- No co ty! Dez, nabrałam Cię! - zaczęłam się śmiać.
- Żesz kurczę! - powiedział wkurzony.
- Wow... Ally, jesteś... pomysłowa - powiedziała Trish. Chociaż widziałam, że cieszy się z ,,rozpaczy" Deza. 
- Następny! - usłyszałam głos.
- Wchodzę - wzięłam głęboki oddech.
- Życzę powodzenia - powiedział blondas i mnie pocałował. Odwzajemniłam to i weszłam do sali. Siedzieli tam przy biurku pani Coleman, pani Topohelow i pani Wurren.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Ty jesteś Alyson Dawson, prawda? - spytała pani Topohelow.
- Tak - przytaknęłam.
- O czyją rolę się ubiegasz? - spytała pani Coleman.
- Gabrielli - odpowiedziałam.
- A więc - zaczęła pani Wurren.
- Gabriella jest czuła, wrażliwa i delikatna. Jej chłopakiem jest Troy i jest gotowa zrobić dla niego wszystko. Pewnego jednak ich związek psują Sharpay, Ryan i Rose, kuzynka Evansów. Czy to jest zrozumiałe?
- Tak.
- A więc zaczynajmy przesłuchanie - westchnęła pani Coleman.
- Zapoznaj się z zaznaczonym pętlą tekstem i powiedz go - powiedziała, podając mi kartkę. Przeczytałam i powiedziałam, starając się być jak najlepsza: ,,Troy, chyba nie myślisz, że oni mogą nas rozdzielić?! Przecież prawdziwa miłość nigdy nie zaginie, a my nią jesteśmy!". 
- Bardzo ładnie - uśmiechnęła się pani Topohelow. 
- A teraz piosenka.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam śpiewać: 
There's a moment when you realize that something's changed
All the bits and pieces start to fit (so fab!)
When nothing that you know will ever be the same (ring a bell, that's my queue)
Gotta try something new

Gonna shine and make the moment mine
Now my time has arrived
Gonna shine so bright
The sun will run and hide
And I'll be the only star that lights the sky
I'm gonna shine

Listen up fellas

Now there's nothing in this universe to hold me back (bye, cab? uhh idk)
The endless night can keep me in the dark
And I just might give my dear old dad a heart attack
But he'll live and he'll see what his girl is meant to be

Gonna shine and leave the past behind
Gonna try to fly so high
Gonna climb and make the prize all mine
And I'll write my name in letters across the sky
I'm gonna shine

And if my present luminescent state is second rate
I'll turn it up a notch past nine and watch the world go blind

Got a diva dazzle that you just can't touch
Like an angel in Armani I'm too fabulous
They'll be lining up for blocks once I bop to the top
With a poochie in my Gucci, I just can't be stopped

I'm gonna shine and make the moment mine
Now my time has arrived
Gonna shine so bright
The sun will run and hide
And I'll be the only star that lights the sky
I'm gonna shine
(Ashley Tisdale - Gonna Shine tekst tekstowo.pl).

- Bardzo ładnie! - powiedziały jednocześnie jurorki.
- Możesz już iść. 
- Do widzenia! - pożegnałam się.
- Do widzenia! - odpowiedziały jurorki.
Wyszłam z sali uśmiechnięta.
- I jak? - spytał Austin.
- Chyba dobrze - powiedziałam.
- Były zadowolone.
- Świetnie! - powiedział mój chłopak i mocno mnie przytulił. Mój chłopak! Jak to cudownie brzmi! (Czy tylko ja zauważyłam, że Ally 3. raz mówi to w tej historii? od aut.). 
- Następny! - usłyszałam ich głos.
- Idę - powiedział blondasek.
- Trzymajcie kciuki.
- Jasne - przytuliliśmy go.

środa, 8 stycznia 2014

11. Informacja

11. Informacja

Dzisiaj w szkole pani Georgion przyszła spóźniona i ogłosiła:
- Dzieci, będziemy odgrywać High School Musical 4, wyreżyserowany przez Kevina Kopelowa specjalnie dla nas. Wystąpią Troy, Gabriella, Sharpay i Ryan, a także dodatkowe postacie: Rose, kuzynka Sharpay i Ryana, taka, jak oni, Kim - córka kuzynki mamy Gabrielli (wyjaśnienie: mama Gabrielli miała kuzynkę, a ta kuzynka miała córkę Kim - od aut.), która zna wiele piosenek. Potrzebujemy też kogoś, kto będzie grał na keyboardzie piosenki. Jakieś pytania? Jennifer.
- Jak będzie przebiegał casting? 
- Wchodzicie pojedynczo. Powiecie, na jakiej roli Wam zależy. Jury, pani Topeholow, pani Wurren i pani Coleman, powiedzą Wam krótką charekterystykę. Zagracie fragment scenariusza imzaśpiewacie piosenkę, którą sami sobie wybierzecie. 
- Będzie scena pocałunku? - spytał Toby.
- Awwwww - zrobiła klasa.
- Tak, Troya i Gabrielli. Michelle.
- Kiedy będzie casting i wyniki? 
- Casting za dwa dni, wyniki na drugi dzień. Nikt już? A więc przechodzimy do lekcji.
Byłam taka szczęśliwa! Zawsze chciałam wystąpić w przedstawieniu. A szczególnie w roli Gabrielli i pocałować chłopaka mojego życia, który grałby Troya. Austin byłby nim. Moim wspaniałym, pięknym, wymarzonym chłopakiem. Tak strasznie go kocham! Tak bardzo!
DRYNNNNNNNGGGGGG! Dzwonek! Wyszliśmy wszyscy z sali. Od razu zaczęłam gadać z przyjaciółmi.
- A wy kim chcielibyście być? - spytałam.
- Bo ja Gabriellą.
- A ja Troyem - powiedział Austiś.
- Ja Rose - powiedziała Trish. 
- A ja Caledonem - powiedział Dez. Roześmialiśmy się.
- Dez - powiedziałam ze śmiechem.
- Pomyliłeś ,,High School Musical" z ,,Titaniciem"! 
- Ah, tak? Bo usłyszałem, jak Trish mówiła, że chciałaby być Rose, a ja zawsze marzyłem o byciu Caledonem. Chciałbym strzelać z pistoletu! 
- Prosto do mojego Jackusia? - powiedziałam z udawaną urazą.
- Prosto do mojej Rosiaczki? - powiedział Austin z udawaną urazą. Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie, do Ruth de With Bukater - powiedział rudzielec.
- Czyli Trish.
- Osz, ty! - krzyknęła nasza przyjaciółka.
- Ja Ci pokażę! - i zaczęli się ganiać.
- Na pewno chcesz wystąpić? - spytałam Austina.
- Tak. Ale z Tobą. Żebyśmy byli Troyellą. Nie będę się całować z inną dziewczyną, niż ty.
- Mhm, słodki jesteś... - powiedziałam i przytuliłam skę do niego.
- Ja też bym chciała z Tobą Troyellę. I nie chcę całować innego chłopaka, niż ty. 
- Cieszę się - i dał mi całusa. W tej chwili zadzwonił dzwonek.

niedziela, 5 stycznia 2014

10. Randka

10. Randka

Środa. Trzeba iść do szkoły. Niestety. Ale plusem jest to, że znów spotkam się z Austinem! Jesteśmy szczęśliwi. Tak bardzo szczęśliwi. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze.

*W szkole*
Na szkolnym korytarzu zobaczyłam moich przyjaciół i chłopaka. Tak bardzo się cieszę, gdy ich widzę, a najbardziej jego. Szybko do nich podbiegłam.
- Cześć! - powiedziałam.
- Hej! - odpowiedzieli.
Austin przytulił mnie i mruknął do ucha:
- Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki - zarumieniłam się.
- Czuję się odrzucony! - powiedział Dez.
- Dez, przecież wiesz, że gołąbeczki potrzebują spędzać ze sobą dużo czasu. Zwłaszcza nasze i te świeżo upieczone - stwierdziła Trish.
Roześmialiśmy się.
- Nadal czuję się odrzucony! Jest mi bardzo przykro! - ciągnął Dez.
- Dez... - westchnął Austin.
- Zapraszasz mnie do kina, Austin?! - uśmiechnął się Dez.
- Nie... - odpowiedział blondasek.
- Czuję się odrzucony! - powiedział Dez. I znowu śmiech. A po nim dzwonek.

*Po lekcjach*
Skończyły się lekcje. Nareszcie! Nareszcie, nareszcie, nareszcie! Wreszcie będę mogła swobodnie pogadać z Austinkiem. Zwłaszcza, że Trish i Dez postanowili, żeby pójść osobno, abyśmy mogli się ,,wygołębić", jak powiedziała Trish. Ona to umie wymyślić! Ale żeby pójść osobno, to był dobry pomysł.
Szliśmy i gadaliśmy o wszystkim i o niczym. To takie piękne! Móc gadać z kimś o wszystkim i o niczym, wiedząc, że Cię nie wyśmieje. Móc opowiedzieć komuś o problemach, bez obawy, że będzie się śmiać, że Cię zostawi. 
Niestety, doszliśmy do bramy mojego domu. Wtedy Austin zadał mi pytanie:
- Ally... czy pójdziesz ze mną na randkę? 
Uśmiechnęłam się szeroko, od ucha do ucha. 
- Tak! - powiedziałam. Austin uśmiechnął się.
- Super - powiedział.
- Może... jutro o 16.00
- OK - zgodziłam się.
- To pa - Austin dał mi buziaka.
- Pa - uśmiechnęłam się. 

*Następnego dnia*
Czekałam, aż skończą się lekcje. Dzisiaj akurat o 13.30. Gdy znalazłam się w domu, szybko odrobiłam lekcje i pouczyłam się chwilę. Skończyłam o 14.00. Następnie zaczęłam się przygotowywać na randkę z Austisiem. Poszłam do łazienki, wykąpałam się i umyłam włosy. Potem wytarłam się, uczesałam i wysuszyłam włosy oraz obcięłam paznokcie. Następnie ruszyłam do pokoju i zaczęłam szukać odpowiedniego stroju. Wreszcie znalazłam: różową sukienkę, białe rajtuzy i błękitne szpilki. Ubrałam się w to i poszłam znowu do łazienki. Stwierdziłam, że włosy zostawię rozpuszczone. Do tego jeszcze dorobiłam delikatny makijaż. Następnie pomalowałam paznokcie na kolor jasno zielony. Gdy wyschyły, spojrzałam na zegarek. 15.58. Mam jeszcze 2 minuty. Dobrałam czerwoną torebkę i spakowałam niezbędne rzeczy. Wyciszyłam telefon i czekałam na Austina. Przyszedł punktualnie o 16.00.
- Hej - powiedział.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Wyglądasz olśniewająco - stwierdził.
- Serio? Szykowałam się 2 godziny - powiedziałam zgodnie z prawdą. 
- Kobiety - mruknął.
- Yh... słyszałam - powiedziałam. Roześmialiśmy się.
- Idziemy, czy nie? - zapytałam. 
- Nom, chodźmy - powiedział. Wziął mnie za rękę i prowadził gdzieś. 
- Tak właściwie, to gdzie my idziemy? - zapytałam.
- Zobaczysz - uśmiechnął się Austin. 
W tej chwili weszliśmy do parku. Szliśmy dalej, aż w pewnym momencie mój chłopak (jak to cudownie brzmi!) powiedział:
- Zamknij oczy.
Posłusznie to zrobiłam. Austin dodatkowo zakrył mi je rękami. 
Szliśmy dalej. Po pewnym czasie Austin powiedział:
- OK, możesz już otworzyć - i zabrał mi ręce z oczu. Gdy to zauważyłam, oniemiałam. Na trawie leżał koc, a na nim koszyk. A w koło były róże! Różowe - takie, jak lubię.
- Podoba Ci się? - spytał blondyn.
- Jest... pięknie - wyszeptałam.
- Cieszę się - powiedział Austin.
- Siadaj.
Usiedliśmy razem. Austin wyjął z koszyka bukiet różowych róż i powiedział:
- Różyczki dla mojej księżniczki.
Uśmiechnęłam się.
- Dziekuję, Austiś - i wzięłam od niego bukiet. Powąchałam kwiaty. Wspaniale pachniały. 
Dalej jedliśmy różne pyszności i gadaliśmy. O byle czym. A kiedy na niebie były już gwiazdy z księżycem, pocałowaliśmy się. Było niemal tak cudownie jak w szpitalu. Po pocałunku powiedziałam:
- Kocham Cię - i mocno się do niego przytuliłam.
- Ja Ciebie też - odwzajemnił uścisk.

piątek, 3 stycznia 2014

09. ,,Wyznanie"

09. Wyznanie

Obudziłam się w szpitalu. Zgadnijcie, kto leżał obok mojego łóżka? Austin! Cały zapłakany! 
- Austin... - wyszeptałam.
- Ally... - odpowiedział szeptem.
Przez chwilę panowała cisza. Wreszcie odezwałam się: 
- Co się dzieje?
- Jesteś w szpitalu - zaczął mi tłumaczyć.
- Wpadłaś pod samochód. Miałaś poważną operację prawej nogi. Przebiegła bez komplikacji, ale wciąż istnieje ryzyko amputacji... 
Nie mogę w to uwierzyć! Amputacja? Jak to?! Dlaczego?! Dlaczego ja?! 
- Nie chcę... - powiedziałam z płaczem i wtuliłam się w blondyna.Rozpłakałam się. Nie chciało mi się żyć. Nie chcę... Nie chcę... Tylko te myśli wiecznie krążyły mi po głowie. 
W końcu oderwałam się od Austina. Położyłam się. Byłam wdzięczna, że jest ze mną... Przy mnie.
- Muszę Ci o czymś powiedzieć, Ally - powiedział. Przestraszyłam się. Okropnie. Czy coś jeszcze? Wpadłyśmy pod auto z Avril? Ona... straciła dziecko?! Bałam się jak cholera (sorry za wyrażenie - od aut.). 
- Ja się w... w Tobie... zakochałem - powiedział (i tu powinnam zakończyć rozdział - od aut.). 
Nie mogłam w to uwierzyć. Chłopak, w którym kochałam się od miesiąca, wyznaje mi miłość. Jej...
- A... Austin... Bo, wiesz... Ja w T-tobie... też... - odpowiedziałam. Ugh, nie wyszło to za dobrze. 
Chłopak uśmiechnął się przez łzy.
- A więc... Ally... Czy zostaniesz... m-moją... dziewczyną? - wtedy byłam nieziemsko szczęśliwa. 
- Jeszcze się pytasz? - zapytałam (to chyba niezgodne z zasadami j. polskiego - od aut.). 
- Oczywiście, że tak! 
Blondaś uśmiechnął się.
Wtedy... nie uwierzycie... pocałowaliśmy się! Magia! Czułam, jak kwartylion motyli unosi mi się w brzuchu. To było cudowne! Magiczne! Chyba najpiękniejsza chwila w moim życiu.
Całowaliśmy się jakieś 15 sekund. W końcu zabrakło nam powietrza w płuach, więc musieliśmy przestać. 
- To było piękne... - powiedziałam.
- Też tak myślę - powiedział mój chłopak. Mój chłopak! Ale to pięknie brzmi...
W tej chwili weszła pielęgniarka.
- Czas odwiedzin się skończył - powiedziała. 
- Proszę wyjść. 
Austin wstał, szepnął mi do ucha: 
- Kocham Cię.
I wyszedł. A za nim pielęgniarka.
- Ja Ciebie też - powiedziałam do siebie.

*Tydzień później*
Wczoraj wyszłam ze szpitala. Ryzyko amputacji minęło. Byłam szczęśliwa z Austinem. Tak bardzo szczęśliwa. Tak strasznie szczęśliwa, jak nigdy. Wreszcie mam chłopaka. Chłopaka, o którym zawsze tak strasznie marzyłam. W dzieciństwie bałam się, że nikt mnie nie pokocha. W ogóle nie miałam przyjaciół. Dopiero na wakacjach w Buenos Aires poznałam Ludmiłę, Tomasa i Violettę. To oni pokazali mi ten wspaniały, lepszy świat, dali nadzieję, miłość, przyjaźń, bezpieczeństwo i - co najważniejsze - poczucie, że jestem dla kogoś ważna. Kocham ich. Niemalże tak bardzo, jak Austina.
I co, jak co - trzeba wszystkim o tym opowiedzieć. Weszłam do pokoju Avril. Akurat grała i śpiewała: 
You say you don’t want anyone who sleeps late
You don’t want anyone who wastes time
The way that I do when I dream my days away
You think you’re so fantastic
You can treat anyone like were made of plastic and I
Don’t know what it is that you want
But I hope it’s not me, yes, I know it’s not me

Cause I won’t say sorry for being who I am
and I don’t wanna hear no explanations
no I won’t say sorry for feeling what I feel and
I don’t wanna meet your expectations oh no oh sorry

For laughing like a child, for dancing like a stripper, 
For sleeping in the sand, for being who I am

So you wanna save me
You’re so fake and I’m so lazy,
I don’t belong where you would take me
So keep your mask on though the oxygen won’t come
Hey, you’re scared I might get to you but it’s like everyone
Can see right through you and I
Don’t know what it is that you want
But I hope it’s not me, yes, I know it’s not me

Cause I won’t say sorry for being who I am
And I don’t wanna hear no explanations
Yeah, I won’t say sorry for feeling what I feel
And I don’t wanna meet your expectations oh no oh sorry

For laughing like a child, for dancing like a stripper,
For sleeping in the sand, for being who I am

No I won’t say sorry and I don’t wanna hear no explanations oh 
I won’t say sorry and I don’t wanna meet your expectations oh no oh sorry

For laughing like a child, for dancing like a stripper,
for sleeping in the sand, for being who I am
For being who I am, for being who I am, no I won’t say sorry
(Gianna Charles - Won't say sorry tekst tekstowo.pl). 

Pewnie była wkurzona na Patricka. Cieszę się, że zamiast smutku odczuwa złość. Nie jest wcale zdołowana. I dobrze.
- Hej, Avs - powiedziałam.
- O, cześć siostra - powiedziała.
- Co tam?
Usiadłam przy niej.
- Mam chłopaka.
Avril uśmiechnęła się?
- Naprawdę?
- Tak. Jestem taka szczęśliwa, że mam ochotę wejść na dach jakiegoś wieżowca i krzyczeć ,,Mam chłopaka!" - roześmiałam się. 
- To Austin? - spytała siostra podejrzliwie.
- Tak - uśmiechnęłam się.

*2 dni później*
Wszyscy już wiedzą. Avril, Trish, Ludmiła, Dez, Tomas, Violetta. Każdy wie, że jesteśmy parą. Moi i jego rodzice - na szczęście - akceptują nasz zwiazęk. Jestem taka szczęśliwa! Z Austinem.