poniedziałek, 30 grudnia 2013

08. ,,Zakochana w Austinie"

08. ,,Zakochana w Austinie"

Minął miesiąc, a ja ciągle czuję coś do Austina. Blondas juz dawno wyzdrowiał. Kiedy się o tym dowiedziałam, cieszyłam się jak głupia. Jestem zakochana... Zakochana w Austinie. Wow, jak to fajnie brzmi. Zakochana w Austinie. Wow. Raju, powtarzam się.
Avril czuje się lepiej, od czasu tego wypadu na basen. Zdecydowała, że będzie wychowywać to dziecko. Sama, dopóki nie pozna kogoś ,,normalnego", jak mówi. Jest szczęśliwa. Cieszę się, że tak się to potoczyło. 
Opowiedziałam jej o Austinie. Ta zapytała:
- A jak on się wobec Ciebie zachowuje? 
- Jak zwykle - westchnęłam.
- Przyjaźń. Żadnych oznak miłosnych.
- A ty? 
- Ja chyba tak samo.
- No, właśnie. Jest możliwość, że on też Cię kocha, ale nie pokazuje tego - tak, jak ty. 
- No, właśnie! Dlaczego ja na to nie wpadłam?
- Bo miłość ogłupia - roześmiała się siostra. 
- Opowiadałaś o tym Ludmile? 
- Tak. Ona sądzi, że może z nas być piękna parka - westchnęłam.
- Jednym słowem - nie pomaga Ci.
- Y, y - pomachałam przecząco głową. 
- Wy jesteście młode i wielu spraw jeszcze nie wiecie, nie odkryłyście. A zwłaszcza, jeśli chodzi o miłość. To dlatego Ludmiła nie potrafi Ci pomóc.
- A ty? Twój pierwszy chłopak to był Patrick, co nie? 
- Tak, ale mam za sobą flirty i zakochania - Avril puściła do mnie oczko. 
- A teraz wybacz, ale muszę się zapoznać z dodatkowymi informacjami o stanie błogosławionym.
Roześmiałyśmy się, po czym Avril poszła do siebie do pokoju.
Zostałam sama. Sama, z myślami kłębiącymi się w mojej głowie. Czy Austin mnie kocha? Bo ja jego bardzo, najbardziej na świecie. Czy jest z tego szansa na miłość? Jakakolwiek, najmniejsza? Nawet 0,5%? O rany, to wszystko jest takie trudne i skomplikowane! Miłość nie jest w ogóle piękna. 
Westchnęłam. Nudziłam się, miałam dość. Akurat zadzwonił Dez. Ten to ma wyczucie czasu!
- Halo? - rzuciłam.
- Kopyta Ci walą - odparł Dez.
Roześmialiśmy się.
- I właśnie tego mi było trzeba! - powiedziałam.
- Czego? - nie zrozumiał rudzielec.
- Porządnego kawału.
- Ale to był tylko początek. Dzwonię do Ciebie, żeby Cię porządnie rozbawić. I udaje mi się. A więc jedziemy. Przychodzi do lekarza baba z żabą na głowie. Lekarz się pyta: ,,Co pani dolega?". A żaba na to: ,,Coś takiego mi się do pupy przykleiło!". 
I znowu śmiech. Ah, ten Dez to jest niesamowity.
- Rany, Dez, jesteś wspaniały - powiedziałam.
- A mówią, że wariatów nie trzeba na tym świecie - Dez posmutniał.
- Ja tak nie uważam - powiedziałam szybko.
- Tym lepiej - odpowiedział rudzielec.
- Dobra, Ally, muszę kończyć. Matka mnie woła.
- To pa!
- Pa! - odpowiedział Dez.
I na tym skończyła się nasza rozmowa.
Postanowiłam, że pójdę się przejść po parku. Wzięłam torebkę, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, pożegnałam się z rodziną i wyszłam. Gdy spoglądnęłam, zauważyłam, że Avril otworzyła okno, wygląda przez nie i mi macha. Również jej pomachałam i wyszłam za bramkę, po czym na ulicę. Nie zauważyłam jednak ogromnego, rozpędzonego, czerwonego samochodu. Ostatnie, co pamiętałam, to ciemność i krzyk Avril.

niedziela, 29 grudnia 2013

A niech Wam będzie :)

Jak zobaczyłam, coście napisali pod ostatnią notką, to się strasznie ucieszyłam, że jednak lubicie mój blog. Chciałam Wam powiedzieć, że mam też kolejny blog z opowiadaniem o A&A, ale link podam Wam, jak pojawi się tam prolog.
Dobra - cofam moją karę. Ale wzamian za to macie weryfikację obrazkową na miesiąc ;). 
Next na 99% pojawi się dzisiaj. Dziękuję za AŻ cztery komentarze!
I proszę: jeśli czytasz moje wypociny, oddaj głos w ankiecie: ,,Czy podoba Ci się mój blog?". 
Aha: jeśli macie ocenę typu ,,Taki sobie", uzasadnijcie ją w komentarzu. Chcę wiedzieć, co robię nie tak, żeby mój blog był coraz lepszy.
Majka

Co z Wami?

Co się dzieje? Pod postani zawsze były 2, raz i 3 komentarze, a teraz? Po 1! Dlaczego? Pewnie za szybko dodaję nowe rozdziały...
Dość tego! Rozdziały będą conajmniej co dwa dni! I pod ostatnim muszą być chociaż 2 komentarze. Czuję, że już nikt za specjalnie tego nie czyta...
Majka 
PS. Next... Jak pod tą notką lub pod ostatnim rozdziałem będą dwa komy! I w poniedziałek, najwcześniej. 

sobota, 28 grudnia 2013

07. Basen i nowa piosenka

07. Basen i nowa piosenka

Po zakończonym tygodniu ciężkiej pracy w szkole znowu nastał weekend. Czuję się taka piękna i wesoła, i taka żywa. Jedynie Avril wciąż płacze. Żal mi jej. Postanowiłam, że wyciągnę ją na basen. Weszłam do jej pokoju.
- Dość tego, Avril! - krzyknęłam.
- Wiecznie ryczysz i użalasz się nad sobą, mam tego dość! Idziemy na basen!
- Nie chcę - powiedziała Avril z płaczem.
- Zachowujesz się jak małe dziecko. Rusz się, na pewno humor ci się poprawi.
- OK - powiedziała Avril. Uśmiechnęłam się i poszłam do swojego pokoju ubrać się i spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Po jakichś 10 minutach ja i siostra byłyśmy gotowe. 
- Mamo, idę z Avril na basen! - powiedziałam.
- Dobrze, córcia! - odkrzyknęła mama.
I wyszłyśmy.

*Na basenie*
- Idziemy na zjeżdżalnię? - spytałam.
- Jak chcesz - mruknęła Avril bez przekonania.
- Yh, nie narzekaj. Chodź - pociągnęłam ją za rękę.
Po chwili już zjeżdżałyśmy piąty raz. Avril była szczęśliwa, śmiała się jak nigdy. Potem pływałyśmy, przy okazji ochlapując się na wzajem. Po godzinie postanowiłyśmy już wracać.
- To był naprawdę wspaniały pomysł z tym basenem, Ally - powiedziała Avril w drodze do domu.
- Dzięki, że mnie wyciągnęłaś. Dzięki tobie choć na chwilę zapomniałam o problemach. Jesteś cudowną siostrą. 
- Przestań - powiedziałam.
- Nie jestem aż tak wspaniała.
- Oj, daj spokój - roześmiała się Avril.

*W domu*
Siedziałam w swoim pokoju przed pianinem. Właśnie pisałam nową piosenkę:
Flip a switch 
Turn on the lightning
Get it right
Show ‘em how it’s done
Free it up
No matter how you dress that song
Girl you know
You got ‘em number one

Go with it, you got ‘em where you want ‘em
Drop the beat, they need to hear your sound
Play it up
It’s comin’ down to you right now

They wanna know, know, know
Your name, name, name
They want the girl, girl, girl
With game, game, game
And when they look, look, look
Your way, way, way
You gotta make, (make), make, (make), make ‘em do a double take
Make ‘em do a double take

Yeah, yeah!

This could be an overnight sensation
You and me tearin’ up the floor
Let it go, this party’s up to you right now

They wanna know, know, know
Your name, name, name
They want the girl, girl, girl 
With game, game, game
And when they look, look, look
Your way, way, way
You gotta make, make, make ‘em do a double take

Know, know, know
Your name, name, name
They want the girl, girl, girl
With game, game, game
And when they look, look, look
Your way, way, way
You gotta make, (make), make, (make), make ‘em do a double take
Make ‘em do a double take

Uh
Come on!

They wanna know, know, know
Your name, name, name
They want the girl, girl, girl
With game, game, game
And when they look, look, look
Your way, way, way
You gotta make, (make), make, (make), make ‘em do a double take

Know, know, know
Your name, name, name
They want the girl, girl, girl
With game, game, game
And when they look, look, look
Your way, way, way
You gotta make, (make), make, (make), make ‘em do a double take
(Ross Lynch Double Take tekst tekstowo.pl)

Strasznie jestem z niej dumna!

piątek, 27 grudnia 2013

06. ,,Wypad na plażę"

06. ,,Wypad na plażę"

Wróciłam ze szkoły po ciężkim dniu. Na każdej lekcji niezapowiedziana kartkówka! Ludzie, no! Jak tak można?! 
Gdy otworzyłam drzwi od domu, zobaczyłam przed sobą jakiegoś mrocznego chłopaka... Patricka?!
- Hej - powiedziałam.
- Ty jesteś Patrick?
- Yhy - mruknął chłopak.
- Pa - i wyszedł.
Czy gadał z Avril? Coś się stało? Czy powiedziała mu o ciąży? Milion pytań w mojej głowie, zero odpowiedzi... Postanowiłam, że pójdę do siostry. Przebrałam buty, wzięłam plecak i poszłam do jej pokoju. Avril siedziała na łóżku i płakała.
- Widziałam Patricka - zaczęłam.
- Powiedziałaś mu o ciąży?
Avril pokiwała głową potakująco (nie wiedziałam, jak to ująć - od aut.). 
- A on co? 
- Rzucił mnie - powiedziała Avril.
- Powiedział, że on nie chce bachora wychować! - i rozpłakała się rzewnie.
Usiadłam przy niej. Biedna Avril! Tak bardzo było mi jej szkoda. Zawiodła się na miłości... 

*W pokoju Ally*
Odrobiłam lekcje i usiadłam na łóżku. Postanowiłam wreszcie odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania. Czy Avril dokona aborcji? Nie wiem. Na razie nie będę się jej pytać po rozstaniu z Patrickiem. Dalej. Austin... Dziś znowu go nie było. Ale pojawiło się ukłucie w sercu, chęć rozmowy, smutek... O co chodzi? Czy jestem w nim zakochana, jak mówiła Ludka? Może. A jeśli to zauroczenie? Tak, chyba tak. O rany, zauroczyłam się. Chyba. Otworzyłam kompa i przeczytałam poradnik ,,Jak odróżnić miłość od zauroczenia?". O raju... Nie zależy mi, aby z nim być! Odkrywam uczucia, nie wiem nic! Otworzyłam poradnik ,,Czy jesteś zakochany(a)?". Czytałam, czytałam i wywnioskowałam, że... tak. Jestem zakochana. A w każdym razie na 100% zauroczona. Na razie postanowiłam jednak nie mówić Austinowi o swoich uczuciach. Zobaczymy, czy jestem zakochana naprawdę...
W tej chwili dostałam SMSa od Trish: 
,,Hej, Ally, idziesz ze mną i Dezem na plażę?". 
Odpowiedziałam: ,,Jasne, za pół godziny będę przy budce z lodami, OK?".
Po chwili otrzymałam odpowiedź: ,,OK. Czekamy!".
Ah, wreszcie będę mogła się wyluzować! Narzuciłam na siebie strój kąpielowy, po czym spakowałam koc, ręcznik, komórkę, krem z filtrem i wodę. Nałożyłam na siebie okulary przeciwsłoneczne i kapelusz, wzięłam torbę i ruszyłam. 
- Avril, idę na plażę z przyjaciółmi - powiedziałam do niej.
- OK. 
I wyszłam z domu.

*Na plaży*
Kiedy tylko rozłożyłam koc i posmarowałam się kremem, Dez wyciągnął mnie i Trish do wody. Najpierw nas tam wrzucił, po czym zaczął nas nieustannie chlapać. Wreszcie wkurzona Trish rzuciła się do niego. Biedak wpadł do wody. Zaczęłam się śmiać. Oni są niesamowici!
- Bawi cię to? - warknął Dez i wrzucił mnie do wody. Gdy wynurzyłam się z niej, Trish zatkała swoją dłonią usta, a Dez wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- O co wam chodzi? - zapytałam.
- Masz włosy całe w glonach - powiedziała Trish, na co Dez ryknął jeszcze większym śmiechem.
- Co?! - powiedziałam, prędko zdzierając wredne glony z moich włosów. Po chwili spytałam: 
- Trish, mam coś jeszcze?
- Nie - powiedziała moja przyjaciółka. 
Obdarzyłam Deza złowrogim spojrzeniem i poszłam na koc. Wytarłam się ręcznikiem i zaczęłam się opalać. Wkrótce zasnęłam.

- Ally, Ally... - usłyszałam.
- Co? - mruknęłam zaspana.
- Już 16.30. My wracamy z Dezem do domu.
- OK, ja też idę - powiedziałam. Prędko się spakowałam i ruszyłam z przyjaciółmi do domu.

czwartek, 26 grudnia 2013

05. ,,Rozmowa z Ludmiłą"

05. ,,Rozmowa z Ludmiłą"

- Jestem w ciąży na 100% - powiedziała Avril.
Padliśmy na krzesła.
- Wracajmy do domu - powiedziała mama.

*W domu*
- Czy chcesz mieć to dziecko? - spytała mama.
- Nie - odpowiedziała Avril.
- A dlaczego my się tym w ogóle przejmujemy? - spytał tata.
- Avril ma 20 lat. Poza tym, dawno powinna się już wyprowadzić!
- Tato! - krzyknęłam. Jak on tak może? O własnej córce? 
- Lester! - dodała mama.
- No, co? - spytał tata.
- Ja mówię, jak jest.
- Dlaczego mnie tak nienawidzisz? - spytała Avril. 
- Kto mówi, że ja cię nienawidzę? Jeszcze raz: mówię, jak jest - i już! 
- A dlaczego mnie uderzyłeś? - drążyła temat.
- Pod wpływem emocji. Poza tym, przeprosiłem Cię!
- Lepiej naucz się panować nad emocjami.
- Avril, Lester, uspokójcie się! - powiedziała mama.
- Avril, musisz się zastanowić. Czy na pewno nie chcesz tego dziecka? Musisz też powiedzieć o tym Patrickowi - mówiła mama. Moja mądra, kochana mama, która zawsze starała się nas zrozumieć.
- Masz rację, mamo - powiedziała Avril.
- Pójdę do siebie, dobrze? 
- OK - powiedziała mama.
Kiedy usłyszeliśmy zamknięcie drzwi od pokoju Avril, powiedziałam:
- Ja może też pójdę.
- Dobrze, kochanie - powiedzieli rodzice.

*W pokoju*
O Boże, tyle rzeczy się dzieje. Nie wytrzymam. Czy Patrick rzuci Avril, kiedy się dowie? Czy ona mu powie? Nie zabezpieczali się? Dlaczego oni? 
I jeszcze Austin... To ukłucie w sercu, gdy go nie zobaczyłam... Ochota, żeby z nim pogadać... Smutek, gdy Dez powiedział, że go nie ma i jest chory... O co chodzi? Tyle pytań, a odpowiedzi zero.
Nagle w mojej głowie pojawiła się myśl: Ludmiła! Moja przyjaciółka z Buenos Aires. Mogę z nią pogadać! Szybko wyjęłam kompa i zalogowałam się na Skype'a. Po chwili wyszukałam przyjaciółkę. Na szczęście była dostępna. Kliknęłam ,,Połącz". Po chwili przede mną ukazała się twarz blondwłosej przyjaciółki.
- Hej! - powiedziała.
- Cześć - mruknęłam.
- Jakieś problemy? - spytała piwnooka (Ludmiła). 
- A żebyś wiedziała - powiedziałam i wyrecytowałam jej całą historię - od ukłucia w sercu, aż po ,,stwierdzenie" ojca.
- Jej, naprawdę trudne sprawy - powiedziała Ludmiła.
- Wiesz, myślę, że sprawa Avril to jej sprawa, ale możesz z nią pogadać, wesprzeć ją. Co prawda, aborcja w Ameryce jest legalna (naprawdę jest! Czytałam! od aut.), ale dość kosztowna. Wątpię, czy to byłoby rozwiązanie. Zawsze jest też adopcja. 
- A ten chłopak? Ona naprawdę go kocha - westchnęłam.
- I z Twojej historii widać, że on jej nie, oczywiście, jeśli Avril mówi prawdę. Prawdziwie zakochany chłopak nie zostawiłby ukochanej, choćby sytuacja byłaby nie wiadomo jak beznadziejna. 
- Masz rację - westchnęłam po raz kolejny.
- A co mi doradzisz w sprawie Austina? 
- Może miłość, może zauroczenie... Przyjaźnicie się przecież, prawda? Nie ma między wami konfliktu. Zaczekaj. Zignoruj to ukłucie, ale nie zapominaj o tym. Zachowuj się, jakby nigdy nic. Jednocześnie postaraj się spędzić z nim więcej czasu, bliżej się poznacie. 
- Dzięki, Ludka - powiedziałam.
- Nie ma za co - uśmiechnęła się blondynka. 
- A co u was? - spytałam.
- Też mamy problem - westchnęła Ludmiła.
- Chodzi o Violettę. Ostatnio oddala się ode mnie i Tomasa, kompletnie się nami nie interesuje, chodzi z głową w chmurach. Naprawdę nie wiemy, co się z nią dzieje. 
- Może się zakochała? 
- Może. Ja i Tomas też mamy takie podejrzenia. O rany, już po szóstej, a ja nie odrobiłam lekcji! 
- Ja też! - krzyknęłam.
- Pa! - pożegnałyśmy się równocześnie.
Zamknęłam laptopa i siadłam do lekcji. Ludmiła pewnie też. O rany, dobrze, że ją mam...

poniedziałek, 23 grudnia 2013

04. ,,Pomysł Ally"

03. ,,Pomysł Ally"

- Ale jak to w ciąży?! - krzyknęli moi rodzice, podnosząc się z krzeseł.
- Z kim? - spytałam.
- Z Patrickiem - wyszeptała Avril.
- Co?! Z tym draniem?! Bachora będziesz miała! Ha! Bachora! Sexu ci się zachciało, tak?! Już ja cię wychowam, ty puszczalska, ty! - krzyknął ojciec, i za nim z mamą udało nam się go powstrzymać, uderzył Avril w twarz. Moja siostra padła na podłogę i z jej policzka zaczęła sączyć się krew.
- Lester! - krzyknęła mama. Tata jakby złagodniał.
 - Kochanie, przepraszam... - powiedział tata. Avril wstała i poszła do swojego pokoju.
- I co zrobiłeś?! - krzyknęła mama. 
Tata usiadł.
- Obgadajmy całą sprawę na spokojnie. Mamo, usiądź - powiedziałam. Moja rodzicielka wzięła głęboki wdech, wydech i usiadła.
- Avril uważa, że jest w ciąży. Myślę, że powinna pójść sprawdzić to do ginekologa - zaczęłam.
- A moim zdaniem powinna pójść do lekarza rodzinnego sprawdzić, czy na policzku zawsze będzie ta rana i czy nie wdała się żadna infekcja! - wtrąciła mama.
- Mamo! Uspokój się. W ten sposób nic nie załatwimy.
Mama uspokoiła się.
- Czy myślicie, że mam rację? - zapytałam.
- Tak - przytaknęli rodzice.
- A więc zawołajmy Avril i jak najszybciej umówmy ją do ginekologa - powiedziałam.

*U ginekologa*
Czekaliśmy z rodzicami na Avril. Prosiła, aby być sama u ginekologa. Po chwili wyszła.
- I co? - poderwaliśmy się.


***
Hej!
Rozdziału dawno nie było, a ten dzisiejszy, krótki i nudny, napisałam na odwal się, choć bardzo mi się nie chciało w ogóle się ruszyć. Mogę wam obiecać, że jeśli do jutra pod dzisiejszym postem będą - jak zwykle - 2 komentarze lub więcej od innych osób (nie licząc mnie!) new pojawi się przed weekendem.

Z okazji Świąt życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i wszystkiego, czego sobie tylko życzycie.
Majka

czwartek, 19 grudnia 2013

03. ,,Muszę wam o czymś powiedzieć..."

03. ,,Muszę wam o czymś powiedzieć..."

I po weekendzie! Dlaczego on trwa tak krótko? Jedynie dwa dni?
Gdy przyszłam do szkoły, zaczęłam szeroko oglądać się po korytarzu, na którym powinnam mieć pierwszą lekcję - historię. Z moich przyjaciół dostrzegłam tylko Deza. Nie wiem, dlaczego, ale zasmuciłam się nieco - miałam ochotę pogadać z Austinem. Mimo to, podeszłam do rudowłosego.
- Hej! - powiedziałam.
- Cześć, Ally! - odpowiedział Dez.
- Trish stoi przed szkołą i gada z Louise Flenco - dodał.
- Z Louise Flenco? - zdziwiłam się. Trish nigdy nie przepadała za Louise. 
- Tak. Podobno Louise pomogła jej we francuskim i od tej pory chcą się przyjaźnić - powiedział Dez.
- A Austina nie ma? - musiałam, po prostu musiałam zadać to pytanie.
- Nie, on dzisiaj nie przyjdzie. Jest chory. Mówił mi, że ma straszny katar i nie może normalnie żyć przez niego - powiedział rudowłosy.
Nie wiem, dlaczego, ale w tej chwili złapałam małego doła. Nagle posmutniałam i poczułam delikatne uczucie w sercu. Boże, co się ze mną dzieje? 
Uśmiechnęłam się do Deza. 
- Biedak. Ale wydobrzeje - powiedziałam.
- No, mam nadzieję... - powiedział Dez bardzo tajemniczo. Jego ton i jednocześnie wyraz twarzy sprawił, że mimowolnie zaczęłam się śmiać. Mój wybuch przerwał dzwonek.

*Lekcja*
- Dobrze, nie ma tylko Austina... - mruknęła pani Blouncat, nauczycielka historii, kreśląc coś w dzienniku.
- A zatem wyciągamy karteczki - dodała.
- Nieeeeee! - powiedział zgodnie chór klasowy.
- Niestety, kochani. Od ponad miesiąca nie było kartkówki. Muszę sprawdzić wasze wiadomości - powiedziała pani Blouncat.
- Mogłaby pani chociaż zapowiedzieć - powiedziała Jennifer, nie z pogardą, lecz łagodnie, aby nie wkurzyć nauczycielki.
- Wiem, Jennifer. Ale niezapowiedziane kartkówki pozwalają mi sprawdzić wasz aktualny poziom wiedzy. Jeśli zapowiem, nauczycie się specjalnie. A ja chcę sprawdzić, kto jest przygotowany z lekcji na lekcję - wyjaśniła pani Blouncat.
Całe szczęście, byłam przygotowana. Gdybym dostała złą ocenę, rodzice urwaliby mi głowę, po tej minus trójce z matmy. Pytania zadane przez historyczkę (histeryczkę? od aut.) były proste. Szybko odpowiedziałam, sprawdziłam i oddałam. Kiedy skończył się czas, pani kazała nam czytać nowy temat, a sama zaczęła sprawdzać kartkówki. 
- Dobrze, a więc stop, czytam oceny - powiedziała w pewnej chwili historyczka.
- Worthy - dwa. Dawson - pięć. Patricia - jeden. Jennifer - cztery. Toby - cztery. 
Oczywiście, wymieniła więcej osób. Strasznie się cieszyłam z tej piątki.

*W domu*
- Mamo, tato, dostałam pięć z kartkówki z historii! - powiedziałam, wpadając do domu.
- To świetnie, kochanie - powiedziała mama.
- Nie mówiłaś, że będziesz miała kartkówkę z historii - zauważył tato.
- Bo historyczka zrobiła niezapowiedzianą - wyjaśniłam.
- Ona tak lubi.
- Przebieraj się szybko, dzisiaj na obiad zrobiłam twoje ulubione naleśniki z kremem czekoladowym i bananem - dodała mama.
- Kochana jesteś - dodałam.
- Avril! Obiad! - krzyknął tata.
- Idę! - usłyszałam głos mojej siostry. Po chwili ją ujrzałam. 
- Avril, dostałam dziś piątkę z niezapowiedzianej kartkówki z historii - przytuliłam ją.
- To super - powiedziała, odwzajemniając uścisk. Z jej głosu ,,wyczytałam" jednak, że jest smutna. Co się dzieje? Czy pokłóciła się z Patrickiem?

*Po obiedzie*
- Muszę wam o czymś powiedzieć - zaczęła Avril bardzo poważnie.
- Co takiego, córeczko? - zapytała mama. Ona, tata i ja odwróciliśmy się w jej stronę. Byłam bardzo ciekawa, co powie. Może to będzie przyczyna jej smutku? To, co właśnie powiedziała, zaskoczyło mnie - i pewnie rodziców też - do reszty:
- Bo ja... jestem w ciąży....

****
Hej!
Rozdział mi się podoba. Nie wiem, czemu. Ostatnią kwestię wypowiedziała Avril. Next pojawi się... najprawdopodbniej jutro! 
Rozdział dedykowany wszystkim tym, którzy skomentowali mój blog (w tym wypadku tylko drugi rozdział), czyli Anonimowemu i Ewie Głód. Dziękuję :). 

wtorek, 17 grudnia 2013

02. ,,Rodzice informują"

02. ,,Rodzice informują"

Była sobota, godz. 12.00. Uczyłam się matmy, kiedy przyszli rodzice i powiedzieli:
- Kochanie, chcemy Ci coś powiedzieć.
- Tak? - odwróciłam się do nich.
- Postanowiliśmy, że oddamy Ci twoje instrumenty. Nie zwalnia cię to jednak z kary na komputer i z uczenia się matematyki - powiedziała mama.
- Ah, dzięki, dzięki! - powiedziałam i rzuciłam im się na szyję.
- Dobrze, idź się wygraj - zaśmiał się tata.
- Ale potem obowiązkowo wróć się uczyć!
- Dobrze! Jeszcze raz dziękuję! - krzyknęłam i wleciałam do swojego pokoju w Sonic Boom'ie. Sonic Boom to nasz sklep z instrumentami, taki rodzinny sklepik. 
Właściwie, mam tylko jeden instrument - fortepian. Usiadłam przy nim, i zaczęłam grać i śpiewać:
Black star, black star
Forever you will be
A shining star, shining star
Be would, ever you can be
A rock star, rock star
You will always be
A black star, black star, black star
Black star, black star, black star
(Avril Lavigne - Black star tekst tekstowo.pl) 
Byłam taka szczęśliwa! 
- WOW, grasz cool! - usłyszałam głos... Avril?!
- Avril?! Na litość boską, co ty tu robisz?! - krzyknęłam.
- Stoję - powiedziała moja siostra ze śmiechem.
- Skąd... skąd ty się tu wzięłaś? - wyjąkałam.
- Po prostu przyszłam oznajmić mojej kochanej siostrzyczce, że mam chłopaka.
- Serio? Kim on jest? - byłam napawdę zaciekawiona.
- Nazywa się Patrick Puento, ma 21 lat. Jest szalonym rock'n'rollowcem - powiedziała Avril.
Jeszcze tego samego wieczoru Patrick przyszedł do Avril. Moja siostra grała na keyboardzie i śpiewała, a on jej dośpiewywał:
Just lay your head in daddy's lap, you're a bad girl (bad girl)
One, two, three, four
Hey, hey, I'll let you walk all over me (me)
You know that I'm a little tease (tease)
But I want it pretty please (please)
You know (you know x2) I'm crazy
I just want to be your baby
You can fuck me, you can play me
You can love me or you can hate me
Miss me, miss me 
Now you want to kiss me

Choke me because I said so
Stroke me and feed my ego
I've been a bad girl, don't you know (don't tell me what to do)
Come get it, now or never
I'll let you do whatever
I'll be your bad girl, here we go (one, two, three, four)

Miss me, miss me 
Now you want to kiss me (mmmm you're a bad girl)
Baby, you know I want a little taste (taste)
So let me take you all the way (way)
You know you'll never be the same (same) You fuckin' bad girl
One night, you won't forget the rest of your life
So come on over to the wild side 
Buckle up and baby hold on tight
Miss me, miss me
Now you want to kiss me
We both know that you love me 'cause I'm so bad 

Choke me because I said so
Stroke me and feed my ego
I've been a bad girl, don't you know (don't tell me what to do)
Come get it, now or never
I'll let you do whatever
I'll be your bad girl, here we go (one, two, three, four)

I'ue been a bad girl
I've been a bad girl
I'll be a bad girl
I'll be a bad girl

I'ue been a bad girl
I've been a bad girl
I'll be a bad girl
I'll be a bad girl

Choke me because I said so
Stroke me and feed my ego
I've been a bad girl, don't you know (don't tell me what to do)
Come get it, now or never
I'll let you do whatever
I'll be your bad girl, here we go (one, two, three, four)

Bad, bad, bad... girl
Hahaha..
(Avril Lavigne ft. Marilyn Manson - Bad girl tekst tekstowo.pl)

***
Hej!
Wiem, że rozdział jest krótki, i nijaki, i dziwny, i można odnieść wrażenie, że chciałam go wydłużyć piosenkami. Trochę racji w tym jest. Zależało mi, żeby ten rozdział napisać, a kompletnie mi się nie chciało, więc wyszło, jak wyszło... Ale liczą się chęci :).